Dawno, dawno temu...
Żydzi jako starożytny naród przewijali się przez całą historię poczynając od XI wieku p.n.e. gdy pierwszy król Izraela objąwszy suchy ląd i Morze Martwe w posiadanie, by przetrwać wraz z garstką zsuszonych wyznawców, założył pierwszą w historii kasę pożyczkowo-zapomogową. Interes kręcił się znakomicie przez długi czas, ale kiedy dłużnicy nie mieli z czego spłacać wypisanych im weksli, to państwo Izrael wielokrotnie przestawało istnieć. Pierwszymi niezadowolonymi dłużnikami byli Asyryjczycy, którzy podbili potem pół świata, lecz po zwiększeniu im przez żydowskich bankierów stóp procentowych musieli ogłosić upadłość. Następnie Żydzi udzielili pożyczek pod budowę 7 cudów świata, ale kiedy w Egipcie okazało się, że są niewypłacalni – Żydzi zlikwidowali swoja agencję, zabrali co było pod ręką i uciekli z nad Nilu, pozostawiając wcześniej 7 plag budżetowych zbankrutowanemu faraonowi.
Po tym emigracyjnym incydencie Żydzi podpisują nową umowę z Bogiem, który daje im za darmo 10 przykazań. Do tego dorzucił im złotą Arkę Przymierza, kóra miała być ich największym kapitałem po dotarciu do Ziemi Obiecanej. Ale ponieważ wyznawcom Jahwe to było za mało, więc im rabini dorzucili „lekką” rączką jeszcze ok. 600 różnych przykazań w czasie długich 40 lat wałęsania się po pustyni bez mapy. W końcu trafili jakimś cudem – do Izraela, gdzie wybijając autochtonów, założyli nowe państwo, zbudowali największą w dziejach świata Świątynię (obecnie Bank Światowy), by interes się dalej kręcił.
Później w wyniku niedozwolonych zapisów w umowach bankowych Żydów rozpędzono na 4 wiatry, świątynię spalono, ale kasę żydowscy bankierzy zdołali wyprowadzić z Izraela, kóra umożłiwiła im twórcze rozwinięcie uzależniającego syetemu finansowego na całym świecie. Tak się rozpędzili z tym geszeftem, że potem często pożyczali pieniądze nie tym co trzeba. przez co dwukrotnie wywołali Światowy Kryzys Gospodarczy, narażając się na nieuprawnione pretensje ze strony kaprala z wąsikiem w brunatnej koszuli. Na szczęście Adolf zdarzył się tylko raz, bo do Izraela nie miałby już kto później wracać.
Po II wojnie światowej udało się Izraelczykom sprywatyzować większość Palestyny, ale do dziś pozostało tam pełno piromanów z Hamasu, którzy lubią wysadzać się w miejscach publicznych. Wspomagany jednak przez USA i koszerne koncerny z całego świata naród wybrany, od czasu do czasu, dla podkreślenia swojej pozycji, wygrywa bohatersko mniejsze lub większe wojny wywołane przez arabskich sąsiadów, lub częściej – przez śniadych inżynierów i lekarzy ze Strefy Gazu.
Gospodarczo to dziwny kraj, który pomimo braku surowców mineralnych i całkowitej pustyni jest najbogatszym państwem świata, ma najlepszą armię i super sprzęt dla komandosów płci męskiej i żeńskiej, gdyż tam służba wojskowa trwa tak długo, że każdy komandosem zostaje czy chce, czy nie. Skąd zatem biorą na to środki? Popularny pogląd jest taki, że kapitał żydowski jest głównie zagraniczny, bo dostają kasę od wszystkich po 1945 roku pod rygorem ogłoszenia inne narody antysemitami. Oczywiście, znaczny udział w bogactwie Izraela mają też żydowskie banki rozsiane po cały świecie z wyjątkiem Arktyki i Antarktydy.
Wiadomo, że każdy z pełnoletnich obywateli Izraela posiada dwa miejsca zatrudnienia: w Mossadzie i gdzieś jeszcze (chyba, że jest bezrobotny, wtedy pracuje tylko w Mossadzie). Do typowych produktów izraelskich zaliczamy:
- wyroby codziennego użytku: karabiny, granaty, czołgi, samoloty bojowe, wyrzutnie rakiet, gaz łzawiący,
- wyroby użytku religijnego: kapelusze, kapelusze, kapelusze, i sztuczne pejsy,
- wyroby mieszane: zwoje Tory z wbudowanym granatnikiem,
- wyroby spożywcze: maca, karp po żydowsku, wódka koszerna, hummus, banany pustynne, wojskowe racje żywnościowe,
- wyroby znane na całym świecie z dobroczynnego wpływu na nasze kieszenie - weksle.
Pod względem obyczajowym Izrael charakteryzuje się świetnym jedzeniem, przystojnymi mężczyznami z pejsami, pięknymi imigrantkami bez pejsów na głowie, ale za to z kontami w bankach swoich mężczyzn. Jest też krajem skrajności, gdy uczestników parady miłości traktuje się niekiedy nożem, ale nikogo nie dziwi para gejów całujących się na ulicy (może w ten sposób wymieniaja sobie tajemnice państwowe?). Potrawami narodowymi są trufle smażone na wybornym winie z piwnic południowej Toskanii oraz kawior, który jest często składowany beczkami w piwnicach mieszkańców tego kraju. Ortodoksi, stanowiący zaledwie 90% społeczeństwa wyzywają izraelską policję od nazistów, gestapo i obrzucają ich kamieniami w przerwach między modłami pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Ale, jak powiada stare porzekadło: co kraj to obyczaj...
(inspirację zaczerpnieto częściowo z Nonsensopedii)
created with
HTML Website Builder .